CO WY NA TO - koncerty za granicą
CO WY NA TO często gościł w Czechosłowacji, przeważnie na Morawach (Karwina, Havirzov, Orlova). Jeden z wypadów na Morawy był nietypowy- wspomina Jędrzej Sprysz- Kierownik Domu Kultury Joachim Szymański z okazji Dnia Kobiet ( wspierany przez CO WY NA TO i Józefa Bema) „stworzył” program słowno- muzyczny mający charakter wodewilu. Osobiście napisał piękne słowa o kobietach do muzyki najbardziej znanych kompozytorów operetkowych i musicalowych. Zespół CO WY NA TO- z przymrużeniem oka- śpiewał te pamiętne piosenki.
W 1972 roku pszowianie wykonywali program w Karwinie m.in. z udziałem śląskiego prezentera telewizyjnego Józefa Kopocza, który z wrodzonym talentem i właściwym sobie wdziękiem śpiewał swingujące piosenki z repertuaru Louisa Armstronga. Po okolicznościowym występie wraz z muzykami jazz- rockowej kapeli LOTARSI z Jastrzębia Zdroju, którzy akurat też bawili w tym rejonie ( wraz z CO WY NA TO, SKĄD MY SIĘ ZNAMY z Katowic, F.C. STATUS z Częstochowy czy MINSTRELAMI z Łazisk należeli do najbardziej znanych amatorskich zespołów na Śląsku), zespół udał się w teren: najpierw w lokalny kościółku wysłuchał kilka kompozycji Jana Sebastiana Bacha (były organy, był Gienek Mika z Wodzisławia Śl.), potem złożył kwiaty i zapalił świeczkę na symbolicznym grobie wybitnych przedwojennych polskich lotników Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury, którzy zginęli w katastrofie lotniczej w roku 1932, a jeszcze później była część mniej oficjalna…
CO WY NA TO był też stałym uczestnikiem święta góralskiego w Jablunkovie- zawsze mile widziany i serdecznie przyjmowany. Była to impreza plenerowa. Oczywiście, jak każda tego typu impreza, a zespół zaliczył ich wiele, była uzależniona od warunków atmosferycznych- z tym bywało różnie. Jest wspaniale kiedy jest ciepło i słońce. Kiedy natomiast jest zimno i pada deszcz przyjemność pryska, a czasami pogoda nie dopisywała (nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie). Ale najważniejsza jest nie pogoda, a „pogoda ducha”, atmosfera. A ta była, jak zawsze: wspaniała, niepowtarzalna- unikatowa.
Występy w najbliższej okolicy też miały swój urok: Wodzisław Śl., wiosna 72, scena Domu Kultury kopalni 1 MAJA. Pogodne sobotnie popołudnie. Atmosfera leniwa, acz rokująca, pełna nadziei. Szło świetnie- do pewnego momentu. A tu pech, wielki pech, bowiem nastąpiła awaria sieci elektrycznej i kable „szlag trafił”. Wokół zapadła cisza… Pomimo tej niespodzianki „Hańdriszek” Nikiel z godnym podziwu poświęceniem wziął się do roboty, a że chwilowo zabrakło kleszczy-kombinierek ryzykował, oj ryzykował... Cały zespół, jak jeden mąż, skupił się w pobliżu swojego elektryka i życzył mu, tak od serca, sukcesu. Heniek uzębienie miał mocne. Na wdechu rozpoczął naprawę sprzętu. Nagle konsternacja. Stanął w bezruchu…, potem błyskawicznie skręcił głowę w stronę zespołu i w mgnieniu oka skierował w swoją stronę palec wskazujący, i tak został ze słowami na ustach: O…O…O… Szef techniczny Heniek „bohatersko” stracił dwa siekacze. Mimo tego, że szpara w przednim uzębieniu była spora, to z uśmiechem na ustach było mu naprawdę do twarzy.
W tych kolorowych latach zespół nieustannie koncertował. A i to nie wszystko, bowiem soliści CO WY NA TO odnosili sukcesy indywidualne, zwłaszcza Małgosia Kozyrasięgała po laury na własny rachunek. Jej głos nieustannie intrygował, a repertuar stale się poszerzał o piosenki polskie, oraz rosyjskie. Dostrzegli to jurorzy festiwali i konkursów muzycznych, a także twórcy różnorodnych projektów artystycznych. Osiągała sukcesy, zwłaszcza w konkursach piosenki rosyjskiej i radzieckiej.
W powiatowych eliminacjach VIII Ogólnopolskiego Konkursu Piosenki Radzieckiej w Raciborzu jurorzy uznali, że I miejsce należy przyznać pszowiance Małgorzacie Kozyrze. Na szczeblu wojewódzkim wystąpiła w podwójnej roli- w tercecie wokalnym i solo (zajęła wówczas indywidualnie wysokie III miejsce). Trybuna Opolska (20 marzec 69) tak skomentowała wyniki wojewódzkich eliminacji VIII Ogólnopolskiego Konkursu Piosenki Radzieckiej w artykule „Bovarynki górą”: …Występowały wprawdzie jako „TERCET ŻEŃSKI” (Małgosia Kozyra w trakcie nauki była silnym wsparciem zespołu), ale były to przecież nasze sympatyczne „BOVARYNKI” z Technikum Ekonomicznego…Gratulujemy również Małgorzacie Kozyrze, która nadal będzie bronić barw Raciborza na Festiwalu Ogólnopolskim w Zielonej Górze- a więc podwójny sukces Małgosi Kozyry- solowy i z koleżankami z zespołu.
W roku 1972 Małgosia Kozyra wraz z pozostałymi wokalistami zespołu CO WY NA TO uczestniczyła w eliminacjach XI Ogólnopolskiego Konkursu Piosenki Radzieckiej. Eliminacje na terenie powiatu wodzisławskiego zorganizowano w Domu Kultury kopalni ANNA w Pszowie. Tygodnik Nowiny (12 kwiecień 72) poinformował swoich czytelników o wynikach konkursowych zmagań: W kategorii solistów bezkonkurencyjną okazała się Małgorzata Kozyra z DK kop. „Anna”. Dwa równorzędne drugie miejsca przyznano solistom Urszuli Kucjas i Józefowi Horobie (również z DK kop.„Anna”)…i piąte- Arkadiuszowi Kozyrze z DK kop. „Anna”. Trybuna Robotnicza (30 marzec 72) podała wyniki eliminacji wojewódzkich. Wśród laureatów wojewódzkiego finału XI Ogólnopolskiego Konkursu Piosenki Radzieckiej, w którym uczestniczyło ponad 90 osób, znalazła się Małgorzata Kozyra z Pszowa- zajęła wysoką II lokatę.
Dziesiątka najlepszych w kolejnych dniach koncertowała m.in. w Świętochłowicach, Sosnowcu, Zawierciu i Cieszynie, a 25 kwietnia wystąpiła w muzyczny programie telewizyjnym wraz z zaproszonymi gośćmi, piosenkarkami z moskiewskiego radia i telewizji L. Marisuradze i I. Gonczarową. Wraz z pozostałymi finalistami uczestniczyła również w centralnych eliminacjach Konkursu Piosenki Radzieckiej, które odbyły się w Inowrocławiu.
. Wiosna 1972 roku rozpoczęła się znakomicie, bowiem CO WY NA TO wyruszył w trasę
do Związku Radzieckiego- mało kto chce dziś pamiętać, że był taki twór (po…) polityczny na wschodzie. CO WY NA TO wraz z kapelą jazzową Czesława Gawlika (pianista jazzowy, autorytet muzyczny, mentor młodszych jazzmanów) Pociągiem Przyjaźni udał się na Ukrainę. Przejazd koleją z Warszawy do Kijowa był kilkunastogodzinny, mimo zmęczenia niezwykle ekscytujący. Okna pozamykane na klucz. Duszno…, parno…, gorąco… W czasie jazdy, muzycy CO WY NA TO łącznie z Andrzejem Trefonem (gitarzysta w rybnickim zespole, ukształtowany muzyk jazzowy) jamowali, raczyli się smakowitym „czajem”, gawędząc przyjaźnie o sztuce, o życiu. Zespoły zakwaterowano w okazałym hotelu „Kijów”. Miłym zaskoczeniem pierwszego dnia było spotkanie z pilotami- przewodnikami, którzy pomimo młodego wieku byli kompetentni i po prostu sympatyczni. W drugim dniu CO WY NA TO próbował w trakcie pierwszego swojego koncertu rozruszać kijowską publiczność- z łatwością się udało. Wieczorową zaś porą bawił się w międzynarodowym gronie studentów z Polski, republik radzieckich, z Azji, z Afryki w klubowych klimatach. W kolejnych dniach koncertował w Doniecku, Charkowie, Zaporożu…
Występy pszowski CO WY NA TO mógł zaliczyć do udanych- wzbudzały zachwyt spragnionej kultury ukraińskiej publiczności. Miały dobre tempo, a co najważniejsze cieszyły na równi słuchaczy, jak i wykonawców. Wszędzie zespół był przyjmowany dobrze, wręcz entuzjastycznie. Po drodze, w imię tzw. wiecznej przyjaźni odwiedzał- obowiązkowo- zakłady pracy. Po takich „bratnich” wizytach zazwyczaj podawano smaczny posiłek składający się z regionalnych potraw, w trakcie którego serwowano różnorakie napoje: Dominowała woda Donbas i wódka Maskowskaja- krótko wspomina „Zynek” Elsner.
I tak leciały kolejne dni pobytu- w atmosferze serdecznej, bez pośpiechu. Na początku obawialiśmy się jakichś nieprzyjemności- wspominają uczestnicy-. Po raz kolejny jednak mogliśmy się przekonać, że polityka na poziomie CZŁOWIEKA nie ma większego znaczenia.
Po zaplanowanych występach w terenie, zespół wrócił do Kijowa. A w Kijowie, w pięknej, pamiętającej czasy carskie sali, odbył się niezwykle prestiżowy koncert. Zaproszeni goście, pełna gala. Dla publiczności artyści z Pszowa i Rybnika przygotowali specjalny program, program zróżnicowany i bogaty. Oparł się na muzyce ludowej, rockowej, jazzowej- nie zabrakło też dowcipnej konferansjerki, występów parodysty. Kijowska publiczność była usatysfakcjonowana. Zgotowała wykonawcom długą owację, za co też została wynagrodzona podwójnym bisem.
W wolnych chwilach muzycy zamieniali się w turystów- zwiedzali. A sam Kijów ze względu na historię wart jest obejrzenia. Ta dawna stolica Rusi Kijowskiej (jeden z najstarszych ośrodków grodowo- miejskich wschodniej słowiańszczyzny) usiana jest zabytkami. Posiada cenne obiekty z XI w.: pozostałości Złotej Bramy, Sobór Sofijski, ruiny Soboru Uspienskiego. Zespół zachwycał się też klasztorem Ławra Pieczerska, cerkwiami, budowlami klasycystycznymi i eklektycznymi. Odbył też niezapomnianą przejażdżkę tramwajem wodnym spienionym i wartkim nurtem Dniepru. W międzyczasie „zwiedzał” również sklepy jubilerskie- przecież złoto zawsze jest w cenie. Wobec tych faktów dwutygodniowy pobyt w byłym Związku Radzieckim, pomimo pewnych usterek i drobnych niedociągnięć organizacyjnych, zespół mógł zaliczyć do udanych- zresztą te wypady do Czechosłowacji, do Związku Radzieckiego muzycy wspominają fantastycznie.
Zespół CO WY NA TO w trakcie koncertów czy to w Polsce, czy też za granicą zawsze starał się rozgrzać publiczność- zazwyczaj się udawało. W wielu sympatycznych miejscowościach publika w mgnieniu oka zapełniała widownię do ostatniego miejsca. Później, w trakcie występów, pełna entuzjazmu żywo reagowała- koncerty wzbudzały duże zainteresowanie, a czasami i coś więcej… Świadczy o tym choćby ujmujący list młodej mieszkanki Wałcza, przesłany swego czasu Jurkowi Jordanowi (pisownia oryginalna): Do zespołu „Co Wy Na To”. Uczestnicy zespołu z miłą chęcią oglądałam wasz program i zapytuję czy będziecie mogli przyjechać do Wałcza który bardzo pragnie żebyście przyjechali i bardzo proszę o przysłanie swoich zdjęć ja też przyślę jak sobie zrobię. Czekam na szybki odpis. W drugim napiszę coś ciekawszego. Halina.
Po powrocie do Pszowa z dłuższych tras CO WY NA TO dalej robił swoje: występował
w najbliższej okolicy, cieszył się życiem osobistym (gdzie się podziały tamte prywatki niezapomniane?)- był po prostu sobą, a na co dzień fiv’ował.
|